II Bieg Turystyczny Czterech Jezior w Skórczu

Na Bieg Czterech Jezior wybraliśmy się do Skórcza jeszcze w sobotę. Namiot rozbiliśmy w miejscowości Osiek, niewiele dalej od Skórcza. Początkowo słoneczna, a później burzowa sobota minęła na błogim leniuchowaniu, a startowa niedziela przywitała nas pełnym zachmurzeniem i mżawką. Zjedliśmy obfite śniadanie nad Jeziorem Kałąbie, po czym zwinęliśmy mokry namiot i udaliśmy się do Skórcza.

* * *

Biuro zawodów znajdowało się przy miejskim stadionie. Tuż przy płycie boiska widać było start i metę, a także tuż obok namioty uczestników. Grzegorz szybko uiścił opłatę startową, przebrał się w strój biegowy i rozpoczął rozgrzewkę biegając kółka na bieżni stadionu w coraz większym, ulewnym już teraz deszczu. Przed startem Grzegorz ponownie zmienił strój, zamieniając spodenki i koszulkę na suchą parę. Przed samym startem pstrykam jeszcze kilka fotek, po czym rzesza biegaczy znika mi gdzieś w Skórczowych lasach, a ja oczekując na ich przybiegnięcie na metę oczekuję w samochodzie.

* * *

Trasa biegu liczy 15 km i biegnie wzdłuż jezior w okolicach Skórcza, głównie leśnymi ścieżkami, chociaż jest też odcinek asfaltowy. Po około godzinie wychodzę z samochodu. Przestało już padać więc w kałużach i błocie czekam przy mecie obserwuję nadbiegających biegaczy. Fotografuję i w końcu wypatruję Grzegorza, który z całkiem niezłym czasem wbiega na metę.

* * *

Po biegu jest ładny medal, a do niego woda i piwo puszkowe. Zadowoleni, a Grzegorz trochę zmęczony zmierzamy ze stadionu w Skórczu wprost do domu – na Przytulną.

* * *