Molo w Sopocie

Rodzice przyjechali w piątek wieczór, i już w sobotę, z samego rana postanowiiśmy rozpocząć zwiedzanie trójmiasta. Jako pierwszy punkt wybraliśmy Sopot.

Samochód pozostawiliśmy nieopodal Aqua Parku w Kamiennym Potoku. Zeszliśmy długimi schodami ze wzgórza wprost na plażę, i piaskiem wzdłuż morza przewędrowaliśmy do centrum Sopotu. Pogoda sprzyjała, na niebie sunęły piękne białe chmury. Na morzu pływały piękne żaglówki i większe statki. Chyba trafiliśmy na jakieś regaty. Oczywiście ruszyliśmy od razu w stronę Molo, płacąc za wejście 3,8 złotego od łebka.

Molo to jeden z najpopularniejszych polskich obiektów rekreacyjno-imprezowych, wizytówka Sopotu. Składa właściwie z dwóch części: drewnianej i lądowej.
Część drewniana (czyli spacerowa) obejmuje, oprócz głównego pomostu (511,5 m z czego 458 m wchodzi w głąb Zatoki Gdańskiej), pokłady dolne oraz pokład boczny, które umożliwiają przybijanie statków pasażerskich oraz jachtów. Stężenie jodu w miejscach najdalej wysuniętych w morze jest dwukrotnie większe niż na lądzie.
Część lądowa (Skwer Kuracyjny) to plac o po. 20 tys. mkw., na którym znajdują się przepiękna zabytkowa fontanna, latarnia morska z punktem widokowym, muszla koncertowa, punkty gastronomiczne oraz dużo zieleni.