Szybkim tempem na Błatnią i z powrotem

Ponieważ planując sylwester w górach rezerwacji dokonać trzeba już wczesną jesienią, postanowiliśmy, że może warto zapytać o sylwestrowe warunki w Ranczo u Dorotki pod Błatnią w Beskidzie Śląskim. Ranczo to znaliśmy z naszej wyprawy zwanej Rajdem Tysiąca Heftów i wydawało się nam, że będzie to najbardziej odpowiednie miejsce na przywitanie Nowego Roku. Z Krakowa przyjechaliśmy w trójkę – ja, Aga i Kuba. Z Kęt zgarnęliśmy naszego braciszka, a w Bielsku – Białej dołączyła do nas Gosia z kuzynem Agnieszki, Grzegorzem.

* * *

Na dworcu w Bielsku wita nas Grzegorz z Gosia. Zakupujemy pośpiesznie bilety na miejski autobus i wsiadamy w ten z numerem osiem. Jedziemy do końca, do pętli na Olszówce Górnej. Podchodzimy szeroką asfaltową drogą do kamiennego budynku, gdzie zlokalizowane są kasy kolejki gondolowej na Szyndzielnię. Dziś nie ma tu zbyt wiele turystów, może dlatego, że mimo początku października jest dość mroźno. Wsiadamy w wagonik i po około 10 minutach wysiadamy przy górnej stacji. Jest to nowoczesny przeszklony obiekt, który przylega do starego kamiennego budynku.

* * *

Obieramy zielony szlak prowadzący na szczyt Szyndzielni. Idziemy kamienistą szeroką drogą, dość łagodnie i w końcu dochodzimy do schroniska PTTK na Szyndzielni. Schronisko mieści się w charakterystycznym budynku, z prostokątną wieżyczką, gontowym dachem i kamiennymi podcieniami z tarasem. Styl bawarski tego obiektu nadali mu budowniczowie z bliskiej sekcji Beskidenverein, którzy ukończyli budowę obiektu w 1897 roku. Schronisko do 1945 roku służyło głównie niemieckim turystom ,zaś podczas wojny organizowano tu obozy Hitlerjugend. W 1944 roku schronisko zostało zajęte przez Wermacht. Po wojnie schronisko przejęło i odremontowało PTT. Dobudowane zostało południowe skrzydło budynku, a przeprowadzona w latach 70. modernizacja nadała schronisku jego obecny kształt. W schronisku posilamy się przygotowanymi kanapkami i pozwalamy sobie na wypicie zimnego piwa.

* * *

W dalszą drogę ruszamy szlakiem żółtym. Wchodzimy na Klimczok, lecz nie schodzimy do położonego ciut poniżej szczytu schroniska. Kierujemy się na prawo w kierunku Trzech Kopcy. Idziemy teraz wzdłuż rezerwatu Stok Szyndzielni. Rezerwat jest w całości poddany ochronie ścisłej i obowiązuje w nim całkowity zakaz wycinania drzew i poboru użytków rębnych.
W rezerwacie chroniony jest zatem cały ekosystem lasu, czyli wszystkie elementy flory i fauny wraz ze środowiskiem ich życia. Do rezerwatu należy źródłowy odcinek potoku Barbara, który na długości ponad 1 km płynie wzdłuż wschodniej granicy. Potok w pełni zachował naturalny charakter, a usytuowanie w granicach rezerwatu pozwala na ochronę specyficznego układu małopowierzchniowych biocenoz, które wykształcają się w jego dolinie. Tuż za granicą rezerwatu wznosimy się łagodnie w górę kamienistą ścieżką i osiągamy kulminację Stołów. Następnie schodzimy przez rzednące zagajniki i osiągamy skraj polany na Błatniej. Zbliżamy się do wierzchołka i podziwiamy rozległą panoramę na wierzchołki Beskidu Śląskiego – Stołów, Trzy Kopce, Klimczok i Szyndzielnię. Dalej na prawo od Klimczoka dostrzegamy Skrzyczne i Baranią Górę. Na południu odsłaniają się Trzy Kopce Wiślańskie i Równica.

* * *

Schodzimy ze szczytu Błatniej i mijamy schronisko PTTK. Obieramy czerwony szlak docelowo prowadzący do Jaworza. Schodzimy łagodnie i za chwilę po prawej stronie widzimy już zabudowania rancza u Dorotki. Zamawiamy herbatę i pierogi i w międzyczasie prowadzimy negocjacje cenowe związane z planowanym przez nas sylwestrem. Okazuje się jednak, że w ranczu organizowana jest nie lada impreza z tzw. wielką pompą, ognichem , kuligiem, pieczonymi świniakami i innymi wymyślnościami, generalnie nie na naszą kieszeń. Negocjacje nie miały więc argumentów, a my pieniędzy więc odpuściliśmy rezerwację miejsc i pokrzepieni dobrym ciepłym posiłkiem postanowiliśmy ruszyć w drogę powrotną.

* * *

Szybko mineliśmy Schronisko PTTK na Błatniej i doszliśmy na Stołów. Tu skręciliśmy w lewo, schodząc ze szlaku i północnym stokiem Stołowa i Połedni zeszliśmy do bielskiej Wapienicy.

* * *

Sylwestra tego roku ostatecznie spędzaliśmy w Krakowie, u Agi. Bawiliśmy się przednio, ale życzeniem, które o północy pojawiało się często było spędzenie następnego sylwestra w górach…



Trasa wycieczki




W kolejce na Szyndzielnię




Na tarasie schroniska Szyndzielnia




W drodze na Klimczok




Na Klimczoku