Rowerem wokół Jeziora Łebsko

Skoro świt zapakowalimy rowery na baganik hakowy naszej Toyoty i pojechalimy do Łeby. Zaplanowaliśmy całodniową wycieczkę rowerową w Słowińskim Parku Narodowym. Trasa prowadzić miała z Łeby Szlakiem Słowińców do Żarnowskiej, przez Gać i Izbicę do Kluk, dalej czarnym szlakiem do Smołdzińskiego Lasu. Stamtąd pod Latarnię Czołpino i dalej plażą aż pod Wydmę Łącką, skąd czerwonym szlakiem do Rąbki i z powrotem do Łeby. W sumie 60km w terenie.

Dojechaliśmy do Łeby o wschodzie słońca i od razu ruszyliśmy na szlak. Ranek był rześki i spokojnie czekaliśmy aż słońce podniesie się i zacznie trochę ogrzewać. Początek prowadził żółtym szlakiem Słowińców. Nazwa szlaku stąd, że przebiega on przez tereny zamieszkiwane w przeszłości przez Słowińców. Słowińcy to historyczna grupa etnograficzna, będąca w istocie odłamem ludności kaszubskiej, zamieszkującej do czasów powojennych tereny nad jeziorami Gardno i Łebsko. Posługiwali się oni gwarą słowińską, wchodzącą w skład języka kaszubskiego.

Pierwszy przystanek postanawiamy zrobić na przystani nad Jeziorem Łebsko. Jest ono jeziorem przybrzeżnym powstałym przez podniesienie się poziomu morza i zalanie łąk. Nie było ono wcześniej zatoką morską. Łebsko jest trzecim największym pod względem powierzchni jeziorem w Polsce, po mazurskich Śniardwach i Mamrach. Stanowi natomiast największe jezioro przybrzeżne oraz największy zbiornik wodny w Słowińskim Parku Narodowym.

Po krótkiej przerwie ruszamy dalej i dojeżdżamy do ładnego drewnianego drogowskazu, którym kierujemy się na Kluki. 

Połtorakilometrowy odcinek daje nam nieźle w kość. Brodzimy w wodzie, przenosimy rowery, jednym słowem mówiąc, spacerujemy z rowerem. 

Przyroda jednak szybko wynagradza trudy odcinka, a powolne tempo pozwala bliżej przyjrzeć się roślinności. Naszą uwagę przykuwa też miejsce żerowania bobrów. Znajdujemy tu mnóstwo porządnie już nadgryzionych drzew, niemal gotowych na final. Tylko czekać aż powstanie tu spora bobrza tama.

Dochodzimy do Kluk. Kluki są dawną wsią słowińską, liczącą zaledwie około 100 mieszkańców. Osada założona została w XVI wieku jako wieś Otok. Pod koniec XVIIIwieku wieś rozbudowano i zmieniono nazwę na Kluki (od nazwiska pierwszych mieszkańców).  Widzimy tu zabudowę osady rybackiej z zachowaną XVIII i XIX-wieczną zabudową ryglową, chałupy ryglowe krytestrzechą lub gontem. To tu znajduje się Skansen Muzeum Wsi Słowińskiej.

Jedziemy przez wieś drogą w kierunku Czołpina. Mijamy cmentarz słowiński założony w XVIII w., wpisany do rejestru zabytków w 1987 r. Wkrótce skręcamy na północ w stronęWydmy Czołpińskiej i Latarni Czołpino. Latarnia stanowi jedną z jedenastu stacji brzegowych na polskim wybrzeżu systemu AIS-PL projektu HELCOM, który umożliwia automatyczne monitorowanie ruchu statków w strefie przybrzeżnej.  Budowę latarni ukończono w 1875 roku. Na wieży, w laternie znajduje się urządzenie optyczne wyprodukowane we Francji w 1926 rokuu. Stanowi je soczewka  bębnowa, zestawiona z 43 szlifowanych pierścieni pryzmatycznych.

Spod latarni zjeżdżamy w dół na plażę. Kolejne 12 km jedziemy wzdłuż plaży. Dobrze, że dość niedawno było sztormowo i dużą część plaży stanowi równia zalewowa z całkiem nieźle ubitym piaskiem. Można jechać. 

Dojeżdżamy w końcu do Wydmy Łebskiej, głównej atrakcji Słowińskiego Parku Narodowego. Teraz rowery już można tylko prowadzić…

…a po pewnym czasie nieść. Słońce chyli się ku zachodowi. Ostatni odcinek za wydmą, do Rąbki i Łeby przemierzamy już w szarówce. Piękny dzień.