Między Prehybą a Halą Łabowską


Narodowe Święto Niepodległości dało okazję do kolejnego już w tym roku długiego weekendu. Jeszcze we wrześniu planowaliśmy wybrać się wreszcie w Karkonosze, a w końcu na początku listopada doszliśmy do wniosku, że zmęczeni ciągłymi wyjazdami na podyplomowe studia do Krakowa posiedzimy trochę w domu, i ewentualnie wybierzemy się na jeden z nadmorskich szlaków. W ostatniej chwili, Grzegorz oddelegowany został na konferencję naukową do Rytra, więc zgodnie stwierdziliśmy, że takich okazji się nie przepuszcza i bezwzględnie należy wybrać się w Beskid Sądecki. Chcieliśmy odwiedzić Halę Łabowską, później wybrać się przez Niemcową i Radziejową na Prehybę, odwiedzić Bacówkę na Obidzy i zejść do Szczawnicy.

* * *

Beskid Sądecki stanowi dość zwartą grupę górską, najdalej na wschód wysuniętą część Beskidów Zachodnich. Jego granice na zachodzie wyznacza Dunajec, na wschodzie dolina Kamienicy, Mochanczki i przełęcz Tylicka. od północy grupa ograniczona jest Kotliną Sądecką, na południa zaś fragmentem doliny Popradu i granicą państwa. Beskid Sądecki składa się z dwóch pasm, przegrodzonych doliną Popradu – na zachodzie z Pasma Radziejowej, a na wschodzie z Pasma Jaworzyny Krynickiej.

* * *

Grzegorz rozpoczął wędrówkę już w piątek. Podwieziony przez zaprzyjaźnionego konferencyjnego kompana do Szczawnicy udał się za znakami żółtymi w stronę przełęczy Przysłop. Zadzwonił do mnie ze Schroniska pod Bereśnikiem zachwalając pogodę i urocze panoramy Małych i Właściwych Pienin. Schronisko pod Bereśnikiem powstało w latach 80. dzięki staraniom działaczy PTTK ze Szczawnicy. Wykupili oni i zaadaptowali stare domostwo, z którego tarasu rozpościera się wspaniały widok na Małe Pieniny za doliną Grajcarka z charakterystycznym wierzchołkeim Wysokiej. Idąc dalej od schroniska szybko doszedł na Przełęcz Przysłop, skąd udał się za znakami czerwonymi w kierunku Schroniska PTTK na Prehybie, do którego dotarł już po zmroku. Następnego dnia niebieskim szlakiem, przez Wżery Wyżnie, zszedł do Rytra i przywitał mnie na tamtejszej stacji kolejowej.

* * *

Ta listopadowa sobota zapowiada się na prawdę pięknie. Ruszamy ze stacji kolejowej. Na tle bezchmurnego nieba i jesiennego lasu, rysują się ruiny ryterskiego zamku. Obecnie zachowała się głównie 8-metrowa wieża, o bardzo grubych murach. Wejście do niej umieszczone było wysoko ponad dziedzińcem i prowadziły do niego drabiny. Po krawędzi wzgórza biegł mur obwodowy, którego zachowały się fragmenty. Od południa do muru przylegał szczątkowo zachowany dwudzielny budynek mieszkalny ze strzelnicami. Warowna brama zamku widoczna była jeszcze w XIX w. Za wieżą, znajdowała się fosa i wał, które teraz są już niemal całkowicie niewidoczne.
Przechodzimy za znakami czerwonymi na drugą stronę ulicy zostawiając zamek za nami. Skręcamy w lewo i mostem, nad Popradem dostajemy się do osiedla Sucha Struga. Skręcamy ponownie w lewo i wąską asfaltową ścieżką mijamy rzednącą zabudowę Rytra. Szlak wprowadza nas do lasu, szybko nabieramy wysokości mozolnie pnąc się w górę. W prześwitach za nami podziwiamy dolinę Popradu i górujące nad nią Pasmo Radziejowej. Po ciężkim podejściu osiągamy w końcu malowniczą polankę skąd panoramy są jeszcze szersze. Wznosimy się dalej łagodniejszą ścieżką na skos łąki, wchodzimy w zagajniki i znowu wychodzimy na wydłużoną polankę. Szeleścimy świeżo opadłymi liśćmi mieniącymi się wszystkimi kolorami jesieni. W porze obiadowej dochodzimy do prywatnego schroniska górskiego Cyrla. Zostało ono zaaranżowane w opuszczonym gospodarstwie, którą zakupiła rodzina prowadząca wcześniej schronisko na Hali Łabowskiej. Adaptacja i remont były żmudne, ale już w 2003 roku schronisko rozpoczęło działalność. Słynie ona z wyśmienitej tradycyjnej kuchni i naleśników po Łabowsku, na które nie trzeba nas było długo namawiać.
Rozleniwieni posiłkiem i zimnym piwkiem delektujemy się na ławce podpierając ściany schroniska. Termometr w słońcu wskazuje ponad 20 stopni. Powoli ruszamy w dalszą drogę. Czerwony szlak pnie się łagodnie w górę by wejść w końcu na główny grzbiet Pasma Jaworzyny Krynickiej. Wędrujemy teraz płasko przez bukowe lasy przewijające się między polanami, z których podziwiamy inne szczyty Beskidu Sądeckiego, między innymi Eliaszówkę. Dochodzimy do miejsca gdzie stoi krzyż z datą 1963. Upamiętnia on miejsce śmierci dwójki turystów, którzy zostali tu rażeni piorunem. Jest tutaj także kamienna kapliczka z drewnianymi figurami świętej Rodziny.
Idąc dalej za znakami czerwonymi dochodzimy do Hali Pisanej, na której spotykamy dwójkę młodych ludzi na quadach. Jak to jest, że jeżdżą oni bezkarnie po pieszym szlaku turystycznym, na dodatek na terenie parku krajobrazowego… Zatrzymujemy się tu przez chwilę by spoglądać na Makowicę i Ostrą, a także na pasmo Margoni, Tokarni i Czerszli za doliną Kamienicy Nawojowskiej. Na wprost widać Wierch nad Kamieniem (1084 m), do którego dochodzimy po około 20 minutach. Po drodze przechodzimy obok kamiennego obelisku wybudowanemu ku czci partyzantów I PSP AK, którzy zginęli tu z rąk hitlerowców. Powoli zapada zmrok więc przyśpieszamy kroku i schodzimy ciemnym już lasem do miejsca rozwidlenia ze znakami niebieskimi do Łomnicy. Zorganizowano tu polowy kościół, z ławkami z powalonych drzew i ołtarzem z drewnianym krzyżem. Jest tu także kolejny obelisk poświęcony partyzantom PSP AK. Wychodzimy na Halę Łabowską i już w ciemnościach dostrzegamy charkterystyczny zielony dach Schroniska PTTK na Hali Łabowskiej. Jego budowę rozpoczął nowosądecki oddział PTTK w 1953 roku. Był to początkowo niewielki schron, który przez lata rozbudowany został do dzisiejszej postaci.
W schronisku nie ma prądu (choć wydaje się nam, że tylko tymczasowo) i w sali jadalnej w nastrojowym klimacie przy zapalonych świeczkach posilamy się kanapkami z pasztetem i pijemy gorącą herbatkę. Odbieramy klucze od pokoju i zmęczeni wędrówką szybko zasypiamy…

* * *

Około 6 rano ruszamy znów na szlak. Dziś ambitnie chcemy zejść do Piwnicznej, a stamtąd przez Niemcową i Radziejową dojść do Schroniska na Prehybie. Niebieskim szlakiem tuż za mijanym wczoraj symbolicznym kościołem polowym skręcamy w lewo i wśród zagajnika budzącego się do życia schodzimy południowym zboczem Hali. Dochodzimy do ciągu hal, które łagodnie opadają ku Łomniczance. Szczególnie malownicza jest Hala Skotarki skąd rozpościera się widok na grzbiet Parchowatki (1004 m) a na horyzoncie widnieją góry Słowacji. Przez pas lasu schodzimy na Halę Groń. Po wejściu w las nagle zaczyna się robić coraz bardziej stromo. Zalesiony stok opada wprost do źródeł Łomniczanki, a rozdeptana kamienisto – ziemista ścieżka, z licznymi wystającymi korzeniami schodzi niemal pionowo. W końcu schodzimy na dno jaru i przechodzimy przez Łomniczankę. Idziemy teraz szeroką drogą w dół doliny, do pętli autobusowej, leśniczówki i pierwszych zabudowań Łomnicy Zdroju. Szlak skręca między jedne z zabudowań i wąską asfaltową drogą wyprowadza nas na bezleśny stok, a w końcu na wzniesienie Bucznik, skąd za sobą mamy widok na Łomnicę, a przed nami rozpościera się panorama Pasma Radziejowej, a w dole Piwnicznej Zdroju przeciętej Popradem. Skręcamy w prawo i zakosami, pośród zabudowy osiedla Walczaki, a później Zawodzia dochodzimy do stacji kolejowej w Piwnicznej Zdroju, obok której wybudowano spory market, w którym robimy zakupy.
Wychodzimy w górę miasta mijając kościół kościół parafialny pw. Narodzenia NMP, wybudowany w latach 1881-86, na miejscu starszych świątyń. Kierujemy się w stronę zabytkowego czworobocznego rynku, na środku którego znajduje się cysterna z 1913 – studnia. Zaopatrywała ona mieszczan w wodę do użytku codziennego, a później była zbiornikiem przeciwpożarowym. Kusimy się na pyszne lody gałkowe, które sprzedaje się tu od pokoleń. Skręcamy za rynkiem w lewo za znakami żółtymi prowadzącymi na Niemcową. Idziemy ulicą Halną wśród pól do zabudowań o nazwie Bliźniaki. Wznosząc się coraz wyżej możemy podziwiać coraz to szerszy widok na Piwniczną, zakole Popradu, wznoszący się bezpośrednio za rzeką Kicarz (704 m) oraz znaczny fragment północnej części Pasma jaworzyny Krynickiej. Wznosząc się cały czas pod górę, po niewygodnej drodze zbudowanej z kratowanych płyt chodnikowych mijamy następne osiedla – Szerszeniówkę i Cichoniówkę. Skręcamy w lewo, szlak wyprowadza nas na bezleśne wzniesienie, z którego idąc poza szlakami dojść można do Chatki pod Niemcową. Schronisko funkcjonuje w jednej z opuszczonych i zaadaptowanych zagród osiedla Trześniowy Groń. Odkryte w latach 70. przez przewodników z Krakowskiego SKPG zostało zakupione przez Almatur i przekazane do prowadzenia przewodnikom jako chatka studencka. My podchodzimy jeszcze trochę i postój robimy przy odmalowanej teraz na niebiesko przydrożnej kapliczce. Następnie wspinamy się do góry wśród zagajników i osiągamy szczytową, rozległą polanę Niemcowej (1001 m). Wznosimy się nadal dróżką leśną mijając teraz coraz większą liczbę osób na szlaku. Po jednostajnym podejściu, po około 40 minutach wychodzimy na szczyt Wielkiego Rogacza (1182 m). Jeszcze 5 lat temu, kiedy ostatnio tu byliśmy (hm.. sentyment, to była nasza pierwsza wspólna wyprawa w góry) szczyt był mniej porośnięty i panorama na tatry była bardziej rozległa. Wystarczy jednak podejść trochę dalej, gdzie na około 100 metrowym odcinku umieszczono dwie ławki, skąd możemy podziwiać panoramę południowych stoków Pasma Radziejowej, Małych Pienin, Magury Spiskiej i Tatr. Delektujemy się tym widokiem po czym ruszamy w dalszą drogę. Schodzimy teraz w dół opuszczając szczyt Wielkiego Rogacza. Dochodzimy do rozwidlenia dróg, gdzie w prawo szlak czerwony prowadzi na Radziejową, a w lewo omija jej szczyt wyprowadzając z powrotem na szlak. Dziś rezygnujemy z podboju Radziejowej i po krótkim trawersie jej zachodniego zbocza dochodzimy do czerwonego szlaku na Przełęczy Długiej. W prześwitach między drzewami oglądamy zachodzące za Tatrami słońce. Szlak ponownie wznosi się w górę, a my osiągamy rozciągnięta południkowo kulminację Złomistego Wierchu (1226 m). Szlak gwałtownie skręca w lewo obniżając się, a w końcowym etapie wznosząc znowu aż na wierzchołek Przehyby (1175 m), na której usytuowano budynek schroniska PTTK, znany już Grzegorzowi. Schronisko zbudowane zostało w 1937 roku przez sądecki oddział PTT, który nadał mu imię Kazimierza Sosnkowskiego. W czasie okupacji było ono siedzibą partyzantów i w 1944 roku zostało spalone przez Niemców. Obiekt został odbudowany w 1958 roku, lecz w grudniu 1991 roku na skutek zwarcia instalacji elektrycznej zostało strawione przez pożar. Po długoletniej odbudowie i modernizacji jest jednym z największych obiektów górskich w Beskidach.
W schronisku odbieramy klucze do pokoju i oczekując na umówionych tu z nami Agnieszkę i Piotrka pożywiamy się żurkiem. Wieczór spędzamy ze znajomymi delektując się zimnym piwkiem i wspólnie dochodząc do wniosku, że schronisko nie jest za grosz klimatyczne…

* * *

Wczesnym rankiem, całą czwórką postanawiamy zaatakować Radziejową. Pokonując wczorajszy szlak w przeciwną stronę szybko osiągamy kulminację Złomistego Wierchu, następnie Małą Radziejową i wreszcie dochodzimy na szczyt Radziejowej. Znajduje się tu niewielki pomnik upamiętniający Tysiąclecie Państwa Polskiego wzniesiony w 60-cio lecie Oddziału Sądeckiego PTTK Beskid oraz masywna, drewniana wieża widokowa udostępniona turystom w 2006 roku. Górna platforma widokowa wznosi się na wysokość około 20 metrów. Warto wyjść tutaj bardzo stromymi schodami by móc podziwiać tą niesamowitą panoramę Pasma Jaworzyny, Beskidu Niskiego, Pogórza, Pienin, Gorców i Tatr. Pogoda nam sprzyja – to już trzeci dzień bezchmurnego nieba – Widok zapiera dech w piersiach, a z wież nakazuje zejść dobre wychowanie umożliwiające podziwianie widoków kolejnym, oczekującym turystom. Ze szczytu schodzimy ostrym zejściem, następnie wznosząc się łagodnie osiągamy kulminację Wielkiego Rogacza. Dziś jesteśmy tu wcześniej i słońce nie jest jeszcze tak nisko jak wczoraj. Odpoczywamy chwilkę, po czym zgodnie z planem schodzimy niebieskim szlakiem w kierunku Bacówki na Obidzy. Schodzimy mozolnie kamienistą ścieżką, aż do charakterystycznego, samotnego drzewa, na którym widnieje tabliczka ze znakami czerwonymi w prawo do Jaworek, i w lewo – wraz z niebieskimi na Obidzę. Żegnamy się ze znajomymi, którzy wykupili już bilet ze Szczawnicy i podążamy dalej w kierunku Bacówki. Wychodzimy na rozległą polanę (Przełęcz Obidza) ograniczoną z lewej strony lasem. Po prawej zaś roztacza się ponownie panorama na Tatry i Pieniny. Mijamy pierwsze zabudowania osiedla i schodząc krętą drogą dochodzimy do Bacówki na Obidzy. Z chęcią jemy pierogi i pijemy zimne piwko. Wracamy tą samą drogą przez Wielki Rogacz, a przed wejściem na Radziejową robimy długi postój. Oczekujemy, aż słońce zejdzie jak najniżej, by tuż przed zachodem wejść stromym podejściem od północnej strony na Radziejową i z wieży widokowej sfotografować zachód słońca. Plan się udaje, choć wydaje się że mogliśmy na wieżę wejść 5 minut później, co nie pozwoliłby nam zmarznąć tam na górze. Do schroniska na Prehybie dochodzimy już o zmroku, w ostatnim etapie fotografując księżyc oraz znajdującą się obok schroniska metalową wieżę radiowo – telewizyjnego ośrodka badawczego.

* * *

Czwartego dnia, tuż przed wschodem słońca żegnamy się z Prehybą i kierujemy się na zielony szlak prowadzący do Szczawnicy przez Gabańkę. Obniżamy się leśną dróżką idąc wspólnie ze znakami niebieskimi. W pierwszych promieniach słońca dochodzimy do kulminacji Czeremchy (1124 m). Skręcamy w lewo za znakami zielonymi i obniżamy się stromo na boczny grzbiet Gabańki. Szlak jest teraz bardziej urozmaicony, nie prowadzi szeroką leśną dróżką, lecz przedziera się wąską ścieżką pomiędzy drzewami młodego zagajnika, bądź też starego lasu. Po przyjemnym zejściu wychodzimy na grzbietową polanę, mając po lewej kulminację Gabańki. Przechodzimy przez zagajnik, a następnie wchodzimy na otwarte stokowe łąki opadające bezpośrednio ku dolinie Grajcarka. Rozpościera się stąd wspaniała panorama na Pieniny. Idąc dalej dochodzimy do pierwszych zabudowań Szczawnicy, a później, wzdłuż potoku Grajcarek dochodzimy do dworca PKS-u, gdzie udaje nam się zakupić niemal ostatnie bilety na autobus do Krakowa.

* * *

Oczekując odjazdu w knajpce tuż obok dworca posilamy się polecanym przez Agę i Piotrka Kociołkiem Pienińskim. Zaiste… wyborny…



Trasa wycieczki




Schronisko pod Bereśnikiem




Na niebieskim szlaku do Rytra




Schronisko Cyrla




Jaworzyna Kokuszczańska




Przed Schroniskiem PTTK na Hali Łabowskiej




Hala Skotarki




Bucznik



Kamienny Groń - w drodze na Niemcową




Kapliczka pod Niemcową




Schronisko PTTK na Prehybie




Panorama Tatr z Radziejowej




Przełęcz Obidza




Na Gabańce - w tle Pieniny