Wydłużony, ponad tygodniowy weekend majowy mijał bardzo szybko. Wróciliśmy z wycieczki w Beskid Żywiecki i postanowiliśmy tym razem w wersji samochodowej i mało ambitnej “zdobyć” dwie góry w Beskidzie Śląskim – Czantorię i Skrzyczne. Do wiklinowego kosza spakowaliśmy wałówkę na cały dzień i razem z Pawłem i Basią wsiedliśmy w samochód. Mieliśmy zatoczyć pętlę – od Kęt, przez Bielsko i Skoczów do Ustronia, dalej do Wisły i przez Przełęcz Salmopolską do Szczyrku i Bielska, a stamtąd do Kęt. * * *
W pierwszej kolejności postanawiamy zdobyć Czantorię. Z Kęt kierujemy się w kierunku Cieszyna, mijamy Bielsko – Białą, a w Skoczowie skręcamy w lewo i dojeżdżamy do Ustronia Polany, będącego południową dzielnicą Ustronia. Nazwa Polana pochodzi od polany w lesie nad Wisłą, na której osiedlili się pierwsi mieszkańcy. Osada należała do Mikołaja Rudzkiego, od którego wykupiła ją w 1633 r. księżna cieszyńska Elżbieta Lukrecja. Później Polana stanowiła część Ustronia Górnego, będącego osobną wsią do 1839 roku, kiedy połączono Ustroń Górny z Dolnym. W 1792 r. w Polanie powstała papiernia. Należał do niej kawałek przyległej łąki nad Wisłą, niezbędnej do bielenia na słońcu lnianych szmat, z których wówczas wyrabiano papier. Pierwszym papiernikiem był przybyły tu prawdopodobnie z terenu dzisiejszych Niemiec Augustyn Kiessling. Na papierze z tej papierni, ze znakami wodnymi Kiesslinga, sporządzono m. in. prowadzone na cieszyńskim zamku księgi gruntowe. W 1837 r. papiernię przeniesiono w dół Wisły do Hermanic, gdzie z przerwami działała do 1933 r. W jej zabudowaniach powstała kuźnia wodna “Teresa”, wchodząca w skład ustrońskiej huty. Wykuwano w niej osie i okucia do wozów. Napęd młotów zapewniała płynąca tędy Młynówka. W 1899 r. kuźnię w Polanie zlikwidowano, a w budynku zainstalowano turbinę wodną, zasilającą kuźnię w Ustroniu w energię elektryczną i działającą do lat 60. XX wieku. Oprócz budynku dawnej papierni-kuźni, na którym do dziś widnieje symbol hamerskich młotków, zachował się jaz na Młynówce ze stawidłami, pozwalającymi regulować poziom wody w położonym obok sztucznym zbiorniku wodnym o powierzchni 0,65 ha. * * *
Samochód zostawiamy na parkingu przy dolnej stacji kolejki na polanę Stokłosica. Ustroń wita nas piękną pogodą. Coraz mocniej świeci majowe słońce, a po twarzach smuga nas lekki wietrzyk. Kupujemy bilety na kolejkę i po chwili siedzimy już obok siebie w czteroosobowych krzesełkach, które powoli przesuwają się w górę. Kolej Linowa na Czantorię została wybudowana w latach 1965-1967 i oddana do użytkowania szerokim rzeszom turystów w październiku 1967 roku. W latach 1991-1994 została zmodernizowana, zwiększono zdolność przewozową z 500 osób do 847 osób na godz. Po 6 minutach jazdy wjeżdżamy na wysokość 851 m. n.p.m. na Polanę Stokłosica. Roztacza się stąd rozległy widok w kierunku północnym. U stóp – w dolinie Wisły widoczny jest Ustroń, za nim pasmo Równicy, Orłowej i Trzech Kopców. Po prawej, na wschód wznosi się grzbiet graniczny aż po Stożek. Na horyzoncie odsłania się kopuła Baraniej Góry. * * *
Opuszczamy zagospodarowane stoki polany i kierujemy się czerwonym szlakiem w kierunku szczytu Czantorii (995 m). Szlak prowadzi pośród lasu szeroką i kamienistą drogą. Wysokości nabieramy łagodnie i podziwiamy pachnący, dorodny i gęsty las świerkowy. Po około pół godzinie dogi dochodzimy do szczytowej polany Czantorii. Wielka Czantoria jest najwyższym wzniesieniem Pasma Czantorii i jednocześnie szczytem granicznym między Polską a Czechami oraz najwyższym szczytem czeskiej części Beskidu Śląskiego. Po obu stronach granicy państwowej w partiach podszczytowych znajdują się leśne rezerwaty przyrody: po stronie polskiej rezerwat “Czantoria”, a po stronie czeskiej rezerwat “Čantoryje”. Pod ochroną są tu kwaśna buczyna górska, żyzna buczyna karpacka i jaworzyna karpacka. Na zboczach i szczycie Czantorii Wielkiej występują także trawiaste polany. Kierujemy się teraz w stronę usytuowanej po czeskiej stronie granicy stalowej wieży widokowej. Platforma widokowa znajduje się na wysokości 29 metrów. Wejście na górę jest płatne więc zakupujemy bilety i mozolnie, schodami wchodzimy na szczyt. Warto jest się trochę pomęczyć ponieważ panorama stąd jest na prawdę rozległa. Na południowym – wschodzie rysują się szczyty Beskidu Żywieckiego m.in. Muńczoł i Wielka Rycerzowa, dalej Wielka Racza, za nimi widnieje charakterystyczny poszarpany Wielki Rozsutec oraz Wielki Krywań – szczyty Małej Fatry. Dalej na prawo roztacza się szeroka panorama Beskidu Śląsko – Morawskiego z Wielką Luką, Girową i Loucką. Z wieży widokowej przy dobrej widoczności dostrzec można również szczyty Tatr Zachodnich – Kamienistą, Bystrą, Wołowiec, Płaczliwy Rochacz, Baranec. Niestety dzisiaj widoczność nie jest aż tak dobra i szczyty te nie są widoczne. Nasyceni widokami i zdecydowanie przewiani wiosennym wiatrem schodzimy w dół, a dalej ze szczytu Czantorii Schodzimy z powrotem na Polanę Stokłosica, by stamtąd zjechać kolejką krzesełkową do Ustronia Polany. * * *
W samochodzie panuje teraz wielki zaduch. Otwieramy więc szyby i w południowym słońcu ruszamy w kierunku Wisły. Miasto to słynące z turystyki stało się teraz prawdziwą mekką kibiców skoków narciarskich i rozbudowało się dzięki popularności rodowitego jej mieszkańca Adama Małysza. Postanawiamy zwiedzić Wisłę i zatrzymujemy się na parkingu nieopodal targowiska. Na jednym z kramów zakupujemy oscypki i delektując się ich smakiem zmierzamy w kierunku głównej ulicy miasta. * * *
Historia dzisiejszej Wisły sięga przełomu XVI i XVII wieku, kiedy to pojawili się tu pierwsi osadnicy. Byli to drwale pracujący na rzecz książąt cieszyńskich, dostarczający drewna opałowego i gontów na potrzeby zamku w Cieszynie. Prawie równocześnie osiedlali się tu Wołosi, przynosząc ze sobą kulturę pasterską, a szałaśnictwo stało się wkrótce podstawą życia miejscowej ludności. W połowie XVII wieku szybko wzrastała liczba osadników, szukających tu schronienia przed prześladowaniami religijnymi i uciskiem ekonomicznym. W XIII wieku działało w Wiśle 15 spółek szałaśniczych, zajmujących się wypasem, głównie owiec. Jednak najbliższe półwiecze przyniosło praktycznie całkowity upadek szałaśnictwa w Beskidzie Śląskim. Upadek gospodarki pasterskiej w Beskidach wiązał się z uruchomieniem pod koniec XVIII wieku hut na terenie Śląska Cieszyńskiego, które potrzebowały do swej produkcji wielkich ilości drewna. Książę Albert Sasko-Cieszyński zapoczątkował nowy okres gospodarki leśnej. Z Saksonii sprowadził służbę leśną oraz rozpoczął ograniczanie dotychczasowych swobód góralskich. Stopniowo usuwano górali ze śródleśnych łąk i rozpoczęto proces zalesiania, co w konsekwencji doprowadziło do całkowitego upadku pasterstwa. Dotrwało ono tylko w formie szczątkowej do połowy XX wieku. * * *
Po spacerze w centrum Wisły, zafascynowani wielkością naszego mistrza postanawiamy odwiedzić “Galerię trofeów Adama Małysza”, która mieści się w budynku fundacji Małyszów. Podziwiamy tu większość zdobytych przez sportowca trofeów, w tym pokaźne kryształowe kule i trochę narzekamy, że za cenę wcale nie taniej wejściówki nie możemy robić w galerii zdjęć. * * *
Po zwiedzeniu galerii wsiadamy w samochód i kierujemy się w stronę Szczyrku. Nabieramy wysokości i coraz bardziej krętą szosą zmierzamy w kierunku Przełęczy Salmopolskiej, położonej na wysokości 934 m. Tuż przy przełęczy wznosi się szczyt Biały Krzyż (940 m) a u jego podnóża drewniany zajazd o tej samej nazwie. Teraz zjeżdżamy w kierunku Szczyrku i zatrzymujemy się na wysokości narciarskiej trasy zjazdowej Golgota. Kiedyś w czasach liceum często przyjeżdżaliśmy tu w zimie na narty, a teraz siadamy na trawiastym stoku i postanawiamy urządzić sobie tutaj piknik. Zajadamy kanapki i popijamy gorącą herbatą z termosu. * * *
Pokrzepieni posiłkiem jedziemy w kierunku centrum Szczyrku, by zatrzymać się na parkingu na przeciwko kolejki krzesełkowej na Skrzyczne (1257 m). Wyciąg podzielony został na dwa odcinki. Pierwszy z nich prowadzi od Szczyrku do Hali Jaworzyna i ma długość 1592 m i różnicę poziomów 406 m, druga zaś prowadzi z Hali Jaworzyna na Skrzyczne i ma długość 1181 m i różnicę poziomów 296 m. Przejazd jest stosunkowo długi trwa około 25 minut. Jedziemy więc powoli na górę i podziwiamy przepiękną panoramę Beskidu Śląskiego. * * *
Robimy pamiątkowe fotografie, kręcimy się wokół szczytu Skrzycznego,a po około godzinie czasu postanawiamy zjechać w dół, do Szczyrku. Mijamy Buczkowice, Bystrą Krakowską, a w Bielsku Białej kierujemy się na Kęty, do których docieramy po około 40 minutach. |
|